Łapacz snów - bo każdy z nas ma sny, z kórych nie chce się przebudzić

♠ Posted by Unknown in ,,,,,


Łap swoje sny! Ile to razy budziłeś się z zapartym tchem, bo właśnie przed chwileczką miałeś ekscytujący sen.... którego niestety nie pamiętasz. Ale czujesz, że wiele się w nim działo i nie był on wcale przypadkowy. Może miał Cię ostrzec przed czymś, może miał zwrócić na coś Twoją uwagę? Teraz już po sprawie, bo przecież uleciał. 
A gdyby tak zatrzymać go na dłużej? Skrzętnie zapisać na kartce i przeanalizować główne wątki? Człowiek od razu byłby spokojniejszy. Zeszłoby z niego powietrze, odetchnąłby pełną piersią i pomyślał - Tak! jestem Panem i Władcą swoich snów i nic nie umknie mojej uwadze ;)

Złap swoje marzenia w "sieć"
Łapacz snów to wyjątkowy amulet, którego pochodzenie wywodzi się od plemion indiańskich zamieszkujących Amerykę Południową. Ten etniczny przedmiot ma za zadanie chronić domostwo przed złymi siłami, które zakradają się nocą pod postacią snów, siejąc strach i niepokój. Amulet składa się z sieci, która wpleciona jest w okrąg. Kształtem przypomina spiralę, która schodzi się ku środkowi. Najczęściej wykonana jest z włosia końskiego lub rzemienia. Charakterystyczną częścią łapacza snów są wiszące pióra, paciorki oraz inne zwiewne ozdoby, którym Indianie przypisywali określone moce. Amulet przeważnie wiesza się nad łóżkiem lub przed wejściem do domostwa. Zadaniem łapacza snów jest oddzielenie dobrych snów od złych marów. Tylko dobre moce, przynoszące spokojny, błogi sen przechodzą przez gęstą sieć. Złe zostają zatrzymane i rozpływają się wraz z brzaskiem słońca. Spływają po piórach, by już nigdy więcej nie wrócić...

21 lutego - jeśli w tym dniu własnoręcznie wykonasz swój łapacz snów, będzie miał on największą moc. Wtedy to odbywa się nów Księżyca w Rybach, które są znakiem duchowości i kontaktów z niematerialnym światem. Psss... łapacz snów należy od czasu do czasu odkurzyć, aby odnowić jego energię  ;) 



Jak wykonać łapacz snów
1. Zrób obręcz z cienkiej gałązki wierzby.
2. Owiń obręcz skórą, pozostawiając końce wystarczająco długie by je związać.
3. Utkaj pajęczynę ze ścięgien. Umieść wiązania w jednakowych odległościach dokoła obręczy, za wyjątkiem odległości między pierwszym i ostatnim wiązaniem, które powinno być mniejsze od pozostałych. Poza tym umieszczając pierwsze wiązanie w północno-zachodnim lub północno-wschodnim krańcu, z łatwością da się ukryć miejsce przymocowania elementów dekoracyjnych.
4. Przywiąż skórzane frędzle.
5. Udekoruj amulet koralikami, muszelkami, kamieniami, piórami itd.





Źródło: http://www.indianie.org/warsztaty-manualne/lapacz-snow.html


 Pozytywna energia krąży wokół nas, trzeba tylko sprytnie ją złapać!!!





Praska Jesień


Zamknij oczy i wyobraź sobie wzgórze. Stoisz na jego szczycie, a przed Tobą rozpościera się bajeczny widok. Strzeliste wieżyczki gotyckiej katedry unoszą się nad domami i nad całym miastem. Z daleka dostrzegasz również plac po którym spacerują nie setki lecz tysiące ludzi, którzy wyglądają jak przemieszczające się z miejsca na miejsce mrówki. Oto Hradczany - główna pozycja na mapie turysty, który odwiedza Pragę. Można śmiało powiedzieć, że wizyta w Pradze byłaby nieważna bez zobaczenia tego miejsca. Górująca nad miastem budowla o której wcześniej wspomniałam to katedra Św. Wita, która na mnie osobiście zrobiła piorunujące wrażenie. Patrząc na nią podziwiałam misterne, kunsztowne wykonanie, oryginalne gzymsy, postacie trębaczy i 'diabełków'. Zwisając z filarów spoglądały na wszystkie strony świata, przyciągając wzrok bardziej dociekliwych badaczy gotyckiej katedry.

Katedra Św. Wita została całkowicie ukończona w 1929 r. Ten przepiękny budynek Praga zawdzięcza Wacławowi I, który w 925 r. wybudował w tym miejscu pierwszy kościół. Czemu akurat Św. Wita? Powód jest prosty - relikwie tego świętego otrzymał książę Wacław, zatem czemu nie? Katedra uważana jest za symbol duchowy państwa. To w jej wnętrzu znajdują się klejnoty koronacyjne czeskich królów. Podziemia służą za katakumby, w których umiejscowione są grobowce. Katedra jest największym kościołem Pragi, jej wysokość to aż 97 m. Wchodząc do środka mamy nieodparte wrażenie, że jest to miejsce szczególne pod względem historycznym i religijnym. Ogromna przestrzeń, kolorowe witraże przez które nieśmiało przebija się światło, rozjaśniając ciemne i chłodne mury kościoła, daje poczucie wyjątkowości. Wokół mnóstwo ludzi, którzy chcą uchwycić na zdjęciach magię sacrum. Pnące się do góry filary, zaokrąglone sklepienia, mnóstwo wieżyczek, a wszystko to w monumentalnej budowli sakralnej, która przyciąga ludzi z całego świata.
Rynek Staromiejski (Staromestske Namesti) to historyczny plac na Starym Mieście. Znajduje się między Placem Wacława a Mostem Karola. Kiedyś usłyszałam od pewnej Pani, że swego czasu były cztery miasta, które swoim urokiem i czarem podbijały Europę - Kraków, Lwów, Wiedeń i Praga. I tak właśnie przechodząc wąskimi, brukowanymi ulicami, wśród tłumów ludzi, którzy również chcieli skorzystać z pięknej jesiennej pogody, można było zobaczyć całe bogactwo Pragi i utwierdzić się w przekonaniu o słuszności danej opinii. Odnowione, zabytkowe kamienice Starego Miasta prezentowały się wprost wyśmienicie. Budynki o różnych kolorach i kształtach otaczały plac, który tętnił życiem i radością. To wyjątkowe miejsce zostało wpisane na światową listę dziedzictwa kulturowego UNESCO w 1992 r. Na środku placu stoi pomnik Jana Husa, twórcy husytyzmu - ruchu religijno - społecznego. Ruch dotyczył odnowy życia religijnego, walcząc zarazem z nadużyciami ówczesnego kościoła. Za swoje 'niepopularne' poglądy Hus został spalony na stosie. Jednak jak widać, pamięć o nim wciąż żywa...

Jak zapewnić frajdę dzieciakom, wywołać uśmiech na twarzy dorosłych i zgromadzić całą widownię na otwartej przestrzeni? Ten sekret znają czescy artyści, prezentujący swoje wyjątkowe umiejętności na staromiejskim rynku. Przyjrzyjmy się im bliżej, bo byli nie mniejszą atrakcją niż wiekowe zabytki. Wśród młodszej populacji królował Pan 'bobas', którego darem była... twarz! Poprzez swą mimikę i zaczepki potrafił doprowadzić do łez tych mniejszych i tych starszych gapiów. Słodziak czy utrapienie? To już kwestia sporna co do niesfornego bobasa. Idąc dalej zobaczyliśmy całkiem spory tłum ludzi. Czy coś rozdawali? Nie! To tylko jeden zwariowany Norweg potrafił zrobić taki show, że ciężko było się przebić i zobaczyć jego występ. Do swojego przedstawienia zaangażował przechodniów, którzy zapewne trochę obawiali się czy na pewno wyjdą z tego cało. Prosty, ciekawy pomysł zaowocował dużym powodzeniem i równie dużymi owacjami. Może i do Polski zawita charyzmatyczny, przebojowy Norweg? Czary-mary, hokus-pokus... kolejny przystanek to próba podpatrzenia paru sztuczek (ups.. czarów) czeskiego magika. Nadal nie wiem jak on to robił, ale przedmioty znikały i pojawiały się w oka mgnieniu ;) Wyśmienitą zabawę zapewniała też Pani, robiąca niezliczoną ilość baniek mydlanych. Lśniły one w powietrzu, unosząc się nad głowami i opadając na wysokość, która umożliwiała małym łowcom całkowite ich unieszkodliwienie.


Centralnym punktem wycieczki na staromiejski rynek jest średniowieczny zegar astronomiczny Orłoj. Znajduje się on na południowej ścianie ratusza. Rada: jeśli do końca nie znamy topografii rynku, a chcemy go zobaczyć, to po prostu kierujmy się w stronę dużego skupiska ludzi. Zegar już od ponad 600 lat pokazuje dokładny czas oraz położenie ciał na nieboskłonie. Co godzinę za sprawą tego wyjątkowego zegara można zobaczyć jedyny w swoim rodzaju spektakl, którego aktorami są Śmierć, Chciwość, Próżność, 12 Apostołów oraz Turek (szkielet przedstawiający śmierć pociąga za sznur dzwonu). Mechanizm zegara powstał w czasach średniowiecza, co budzi jeszcze większe zdumienie i zaciekawienie (w końcu okres średniowiecza do najbardziej lukratywnych pod względem rozwoju nie należał). Czeski Orłoj to jedna z głównych wizytówek Pragi. Można go znaleźć na różnych bibelotach (magnesach, popielniczkach oraz brelokach).